Zanim przejdziemy do sedna, doprecyzujmy, czym w ogóle jest odpowiedzialne inwestowanie. Najprościej mówiąc, jest to strategia inwestycyjna, która:
Poszukując bardziej przyziemnych analogii można przytoczyć przykład czekolady z certyfikowanego kakao. Poza przyjemnością dla naszego podniebienia możemy przyczynić się do poprawy jakości życia lokalnych społeczności Ghany czy Wybrzeża Kości Słoniowej.
Powyższe dwa aspekty – traktowane łącznie jako dwie strony tego samego medalu – stanowią fundament „zrównoważonych inwestycji” (szerzej o koncepcji podwójnej istotności piszemy tutaj >>). W zależności od przyjętej strategii „odpowiedzialny” fundusz może w mniejszym lub większym stopniu koncentrować się na poziomie wpływu na świat. I to głównie od tego zależy, jaka „zielona cyferka” (oznaczająca zgodność z art. 8 lub art. 9 unijnego rozporządzenia SFDR) zostanie mu przypisana.
No dobrze, ale co z tym zyskiem z ESG?
Wokół „odpowiedzialnego” inwestowania narosło wiele mitów. Jednym z nich jest przeświadczenie o fundamentalnie słabszych wynikach takich strategii. Skąd się ono bierze?
Niektórzy traktują ESG jako ideologię i wyrażają obawę, że wykluczając spółki z określonych branż świadomie pozbawiamy się części zysków. Inni wychodzą z założenia, że wszystko, co „zielone”, z zasady musi być droższe. Podobnie jak wspomniana wcześniej czekolada z certyfikatem, gdzie płacąc więcej dobrowolnie decydujemy się ponieść dodatkowy koszt związany ze wsparciem afrykańskiej ludności uprawiającej kakao. Takie spojrzenie na inwestycje to jednak błędny trop.
Głównym celem „odpowiedzialnych” funduszy jest osiąganie jak najlepszych stóp zwrotu w ramach przyjętej strategii inwestycyjnej. Zysk i „zrównoważoność” idą tu ze sobą w parze – nie ma więc konieczności dokonywania wyrzeczeń w imię rozwiązywania problemów współczesnego świata.
Główna różnica pomiędzy „odpowiedzialnymi” i „konwencjonalnymi” funduszami polega na wykorzystaniu kryteriów ESG w procesie podejmowania decyzji inwestycyjnych. Nacisk na zysk w obu przypadkach jest taki sam – choć w przypadku „odpowiedzialnych” inwestycji wskazuje się na ich bardziej długoterminowy charakter. Jest to związane z toczącym się procesem transformacji gospodarek na bardziej zrównoważone, którego kolejne efekty będą stawały się stopniowo widoczne w perspektywie kolejnych lat.
Narzędziem ułatwiającym zrozumienie, gdzie na inwestycyjnym kontinuum znajdują się różne rodzaje funduszy, jest klasyfikacja zaproponowana przez OECD.
Źródło: Opracowanie własne na podstawie OECD (2020), „ESG Investing: Practices, Progress and Challenges”. Oryginalna klasyfikacja rodzajów inwestycji ESG obejmuje dodatkowo kategorię „filantropia”, ale została ona pominięta za względu na brak ukierunkowania na zysk finansowy.
Opłacalność inwestycji ESG – jak to wygląda w praktyce?
Jak pokazuje powyższa klasyfikacja, inwestowanie w duchu ESG ma potencjał do generowania wartości w dłuższym terminie. Podejście skoncentrowane na długoterminowym zysku przyświęca także aktywnie zarządzanym "odpowiedzialnym" funduszom TFI PZU, które ścigają się z „klasycznymi” benchmarkami – a nie ich wersjami ESG. Chcemy przez to pokazać, że dzięki pogłębionej analizie (bottom-up) nakierowanej na poszukiwanie „premii ESG”, którą konkretni emitenci mają szansę dostarczyć, zrównoważone inwestowanie może być zyskowne na tle szerokiego rynku.
W minionych latach przeprowadzono wiele analiz mających dowieść bądź zaprzeczyć wyższości strategii inwestycyjnych ESG nad konwencjonalnymi. Warto przy tym mieć świadomość, że relatywna analiza wyników „zielonych” funduszy od zawsze była nieco utrudniona. Po części ze względu na brak jednolitej, powszechnej metodologii ESG, a po części ze względu funduszowy greenwashing, tj. sytuację, w której instytucje finansowe deklarowały „zrównoważony” charakter inwestycji, podczas gdy nie znajdowało to odzwierciedlenia w rzeczywistości. Pewne generalne wnioski można jednak sformułować.
Porównanie zachowania indeksów MSCI od 2008 r. pokazuje, że:
Zestawienie to pokazuje, że stopy zwrotu z „odpowiedzialnych” inwestycji w długim terminie są albo zbliżone do szerokiego rynku (w USA), albo potrafią być od nich wyraźnie wyższe (w Europie, gdzie do kwestii ESG przywiązuje się dużo większą wagę). Interesująca jest też obserwacja, że zrównoważone wersje indeksów niejednokrotnie radziły sobie lepiej w okresach spadków na giełdach, np. w 2008 (globalny kryzys finansowy) czy 2018 r.
Źródło: opracowanie własne TFI PZU, dane Bloomberg (na 27.06.2024). Wartości w %. Skrót „SRI” oznacza Socially Responsible Investment. Do analizy wykorzystano indeksy dochodowe (NTR), tj. uwzględniające dochody z dywidend i praw poboru, których kwotowania są wyższe niż ich cenowych odpowiedników.
Analiza Blooberg dostępna pod adresem https://www.bloomberg.com/professional/insights/data/esg-funds-what-makes-for-good-performance/
U. Atz, T. Van Holt, T. Z. Z. Liu i C. Bruno z 2020 r. Does Sustainability Generate Better Financial Performance?). https://papers.ssrn.com/sol3/papers.cfm?abstract_id=3708495