W raporcie wyodrębnione zostały dwie grupy kobiet – Polki inwestujące i Polki nieinwestorki. Już na wstępie uwagę przykuwa widoczna rozbieżność w postrzeganiu siebie samych przez osoby należące do obu badanych grup. Cechy, takie jak: odporność na stres, umiejętności analitycznego myślenia czy dobra intuicja, oceniane są zdecydowanie wyżej u inwestorek niż u nieinwestorek. Zestaw innych cech, które można ogólnie zdefiniować jako „pewność siebie”, również w większym stopniu jest domeną kobiet inwestujących, niż tych, które nie posiadają takiego doświadczenia. Owa pewność siebie może mieć swoje odzwierciedlenie w skłonnościach do podejmowania ryzyka. Z danych tych można wywnioskować, że nawet podstawowa wiedza o poziomie ryzyka inwestycyjnego, przypisanego do poszczególnych instrumentów finansowych (jak akcje czy obligacje), może otworzyć drzwi do inwestowania kobietom o większej awersji do ryzyka (czyli np. w bardziej bezpieczne obligacje lub w jednostki uczestnictwa funduszy obligacyjnych).
Inwestycje, chociażby w postaci zakupu jednostek uczestnictwa funduszy, można rozpocząć już od stu, a w niektórych przypadkach nawet od kilkudziesięciu złotych. Według omawianego raportu 77% nieinwestujących Polek uważa, że minimalna kwota, od której można zacząć inwestowanie wynosi 3000 zł. Jednocześnie tym, co najbardziej blokuje Polki przed inwestowaniem jest zbyt mała wiedza na temat narzędzi inwestycyjnych. Prawie co druga nieinwestująca Polka (49%) uważa również, że inwestowaniem zajmują się tylko eksperci i ludzie zamożni. Zarówno Polki inwestujące, jak i nieinwestorki uważają niemal zgodnie, że inwestowanie jest ciekawe, ale trudne. Te dane pokazują potężną rozbieżność między przekonaniami a tym, co aktualnie dzieje się w świecie finansów i inwestycji. Edukacja finansowa i „uzbrajanie” Polek i Polaków chociażby w podstawową wiedzę inwestycyjną wydają się nie być już tylko życzeniem, a koniecznością.
Według wniosków z raportu, długość oszczędzania i stopniowe budowanie doświadczenia mają wpływ na długość inwestycji wśród kobiet. Im mniejsze doświadczenie lub jego całkowity brak, tym bardziej działa efekt dyskontowania hiperbolicznego (preferowania szybszej, lecz niższej nagrody, od wyższej, ale odległej w czasie), o którym pisałem w pierwszym odcinku „Oszczędnościowego Espresso”. Panie bez doświadczenia w inwestowaniu preferują inwestycje krótkoterminowe z szybkim zyskiem. Wraz ze wzrostem doświadczenia preferencja ta się zmienia i inwestycje długoterminowe stają się dla nich równie atrakcyjne.
O tym, jakie warunki stawiają kobiety przed wejściem w świat inwestycji, jakie mają obawy, z czym się mierzą i jakie różnice dostrzegają między sobą a mężczyznami – inwestorami, przeczytacie w pełnej wersji raportu „Kobiety nieinwestorki” - raport dostępny tutaj >>