Dlaczego tak trudno jest nam się rozstać z niektórymi rzeczami? Dlaczego nadajemy niektórym rzeczom większą wartość niż ich rzeczywista wycena? Odpowiedzi na te pytania dostarcza koncepcja efektu posiadania (z ang. endowment effect), a więc tendencji do przypisywania większej wartości rzeczom, które posiadamy, w stosunku do tych, których nie mamy. Szereg badań nad tym zjawiskiem dowodzi, że stosunek ceny proponowanej za sprzedaż posiadanego produktu w stosunku do ceny, za którą bylibyśmy skłonni kupić taką samą rzecz, wynosi mniej więcej 2 do 1. Co to oznacza? Jeżeli otrzymasz propozycje sprzedaży swojego roweru, to cena, za którą będziesz skłonny go sprzedać, wyniesie prawdopodobnie dwa razy tyle niż cena, za którą byłbyś skłonny kupić taki sam rower od kogoś innego. A więc jeżeli mielibyśmy wycenić „wartość posiadania” jakiegoś przedmiotu, wyniosłaby ona drugie tyle, ile sami bylibyśmy skłonni zapłacić za dane dobro, rzecz czy usługę.
Aby wytłumaczyć ten mechanizm, musimy cofnąć się do 3 odcinka „Oszczędnościowego espresso” , w którym opisywałem zjawisko ucieczki od strat. Według tej noblowskiej teorii, nieprzyjemność związana z odczuwaniem straty jest mniej więcej dwa razy silniejsza niż przyjemność związana z odczuwaniem zysku. Aby zrekompensować sobie „utratę” przedmiotu, który posiadamy i do którego jesteśmy przywiązani, podświadomie podwajamy jego wartość wyjściową, bilansując sobie te dwa skrajne uczucia. Im bardziej rzeczywista cena sprzedaży przedmiotu będzie niższa od naszego pierwotnego założenia, tym większy będzie dyskomfort związany z uczuciem straty.
Najbardziej obrazowym przykładem efektu posiadania jest model subskrypcyjny wszelkiego rodzaju treści i usług, który staje się coraz bardziej popularny. Dlaczego więc coraz częściej korzystamy, a coraz rzadziej posiadamy? Nieoczywistą odpowiedzią na to pytanie jest właśnie endowment effect. Już w pierwszym dniu korzystania z subskrypcji (np. platformy streamingowej lub prasy) podświadomie powiększamy jej cenę o swoistą wartość posiadania. Rezygnacja z subskrypcji wiązałaby się wprawdzie z odzyskaniem ceny rynkowej, ale nie miałaby dodatkowej wartości posiadania. Nasz umysł księguje tę wartość jako stratę. Modele subskrypcyjne sprytnie wykorzystują to zjawisko, opierając się na naszej niechęci do ponoszenia strat. Nawet jeśli korzystasz z platformy streamingowej raz na miesiąc lub nawet rzadziej i - wydawałoby się - bardziej opłacalne byłoby sporadyczne wypożyczenie treści online, to efekt posiadania skutecznie Ci w tym przeszkodzi.
Przykłady zastosowania efektu posiadania można znaleźć również w innych aspektach, takich jak np. gromadzenie niepotrzebnych rzeczy osobistych, problem ze sprzedażą własnej nieruchomości za nierynkową, wygórowaną cenę czy nawet emocjonalne przywiązanie do akcji spółki ze słabymi prognozami na ich wzrost. Świadomość tego zjawiska może nam pomóc spieniężyć niepotrzebne rzeczy, które w naszej głowie jawią się jako bezcenne relikty lub zasilić nasz budżet dodatkową gotówką po solidnym przeglądzie niepotrzebnych subskrypcji. Pamiętajmy, że z biegiem czasu nawet drobne kroki przyniosą istotne rezultaty.
Łukasz Buczyński