Szczegóły

15 października 2024

Trzy mity o PPK, przez które tracisz pieniądze

Czas na rozprawienie się z trzema mitami dotyczącymi pracowniczych planów kapitałowych (PPK), z którymi zmagamy się od 2019 roku czyli od momentu ich powstania. Teorie te powtarzane są nie tylko przez potencjalnych uczestników PPK, ale również - co gorsza - przez samych pracodawców, którzy są pierwszym źródłem informacji o PPK dla osób zatrudnionych. Jeżeli przedstawione poniżej mity powstrzymują Cię od budowania długoterminowych oszczędności, to zapraszamy do lektury.

Mit numer 1 - PPK to drugie OFE

Philip E. Tetlock - amerykańsko-kanadyjski specjalista w dziedzinie prognozowania, profesor na Uniwersytecie Pensylwanii - przeprowadził niegdyś jedne z najdłużej trwających badań, a rezultaty okazały się zdumiewające. Autor książki „Superprognozowanie. Sztuka i nauka prognozowania” dowiódł podczas prowadzonych przez 20 lat badań, że przewidywania oraz analizy dotyczące przyszłych zdarzeń, głoszone przez eksperta (np. dziennikarza, polityka lub profesora), okazały się mniej więcej tak samo precyzyjne jak skuteczność szympansa rzucającego strzałkami do tarczy. Z przewidywaniami dotyczącymi losu PPK spotykam się niemal codziennie. Pomijając fakt, że prognozy te cechują się nadmierną pewnością i głoszone są zazwyczaj przez osoby niebędące ekspertami (w badaniach Tetlocka osoby bardziej pewne swoich opinii myliły się częściej niż osoby wykazujące wątpliwości), oparte są często na jednym zdarzeniu z przeszłości (w tym przypadku – na przeksięgowaniu pieniędzy z OFE do ZUS-u). Mamy tu więc do czynienia z typową heurystyką dostępności, czyli błędem myślowym, o którym napiszę w jednym z kolejnych odcinków „Oszczędnościowego Espresso”. Już sama konstrukcja opodatkowania PPK lub też możliwość dokonywania zwrotów środków, uniemożliwia powtórzenie scenariusza otwartych funduszy emerytalnych (OFE).

 

Mit numer 2 - podwójne opodatkowanie

Mitem królującym w portalach społecznościowych jest teoria o podwójnym opodatkowaniu środków w PPK. Zwolennicy tej teorii twierdzą, że nie dość, że środki trafiają na rejestr PPK  już po opodatkowaniu, to drugi podatek dochodowy jest nam „zabierany” podczas zwrotu lub wypłaty środków z PPK. Jest to nieprawda. Ten mit wziął się zapewne z utożsamiania podatku od zysków kapitałowych (tzw. podatku Belki) z podatkiem dochodowym. Polski system podatkowy nie należy do najprostszych, więc jestem skłonny tę pomyłkę zrozumieć.  Każde rozwiązanie oszczędnościowe w Polsce, takie jak np. lokata czy konto oszczędnościowe, podlega przecież opodatkowaniu od zysku z inwestycji. Jeśli natomiast chodzi o PPK, to kluczowa jest jedna kwestia - podatek dochodowy pobierany jest tylko raz, podczas naliczania wpłat do PPK przez pracodawcę, podobnie jak jest to robione w przypadku całości wynagrodzenia. A wpłata do PPK jest niczym innym jak właśnie częścią wynagrodzenia pracownika. Z kolei podatek od zysków kapitałowych - w przypadku wypłaty z PPK po osiągnięciu 60. roku życia – w ogóle nie jest pobierany.

 

Mit numer 3 - więcej odłożę samodzielnie

To sformułowanie słyszę bardzo często od tych, którzy są w opozycji do osób powierzających oszczędności instytucji zarządzającej PPK. Gdybyśmy mówili o innym produkcie emerytalnym z tzw. trzeciego filaru, być może to zdanie miałoby sens, ale nie w przypadku PPK, które składa się z wpłat integralnych i proporcjonalnych. Każda wpłata pracownika do PPK jest powiększana o kolejne 75% tej kwoty od pracodawcy (stosunek 2% od pracownika do 1,5% od pracodawcy). Ponadto za samo przystąpienie do programu przysługuje nam dopłata powitalna z Funduszu Pracy w wysokości 250 zł oraz dopłata roczna w wysokości 240 zł za każdy poprzedni rok uczestnictwa w PPK. Jeżeli więc ktoś, już na początku inwestycji, jest w stanie uzyskać dodatkowo 75% wpłaconego kapitału i to bez konieczności długoterminowego oszczędzania, to - niestety - nie jestem w stanie uwierzyć w ten mit. Wspomnę jeszcze, że w PPK zarówno wpłata pracownika, jak i wpłata pracodawcy, dodatkowo „pracują” w ramach działalności inwestycyjnej prowadzonej przez fundusze.

 

Mity na temat finansów osobistych (ale nie tylko) wynikają najczęściej z niezrozumienia pewnych mechanizmów i zależności. Niektóre popularne teorie idealnie wpisują się w nasz światopogląd, a weryfikacja faktów związanych z danym zagadnieniem nie tylko wymaga czasu, ale także mogłaby zaburzyć nasz obraz świata (przed czym często się wzbraniamy). Zachęcam szczerze do systematycznego pogłębiania wiedzy z zakresu finansów osobistych i samodzielnego fact-checkingu (tj. weryfikacji faktów w wiarygodnych źródłach). Jeżeli sami nie zadbamy o własne finanse (oraz swoją wiedzę), nikt inny za nas tego nie zrobi.

Łukasz Buczyński

Menedżer Regionu ds. Planów Emerytalno-Kapitałowych, TFI PZU SA